Oto fragment, argument w dyskusji z moim znajomym na temat tego, że na wystawę trafiło wszystko co dobre miałam pod ręką. Na razie taki fragment zamieszczam, a sama dyskusja skłoniła mnie do napisania kilku tekstów na temat obrazów, które się na wystawie znalazły - będą się one pojawiały z czasem.
No i wreszcie ów fragment:
chcę pokazać różne aspekty "malowania" - bo dla mnie to nie jest tylko farba i pędzel. może po prostu złym określeniem jest "malarstwo" ponieważ ja całą tę działalność postrzegam jako jedno, jako ogólną myśl plastyczną - jeżeli chodzi o formę oczywiście.
Co do treści - no tu akurat pojawiły się rożne sposoby, sytuacje w których pojawiają się granice. Zwłaszcza te absurdalne - istniejące tylko w naszej głowie lub funkcjonujące kulturowo, społecznie ale nie dostosowane do współczesnych realiów. No i wreszcie te, które kultura masowa, konsumpcyjna nam narzuca - a trzeźwo patrząc są zupełnie niepotrzebne. Absolutnie nie chciałam iść drogą najprostszą - czyli pokazywać panie zrobione w Photoshopie, lub przerobione reklamy, chciałam użyć innych środków - mniej wprost. oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, ze dziś jest ludziom trudniej odebrać przekaz, który wymaga dłuższego zastanowienia, no ale cóż... może dzięki temu, jak już się ktoś zastanowi, to dostrzeże jeszcze inne rzeczy niż tylko jedno hasło. Nie chcę walić obuchem po głowie - wolę dyskusję :)
czwartek, 21 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz